(źródło) |
Grudzień
miał wyglądać zupełnie inaczej. Miał być wielki kombek po listopadowej
nieobecności, miałam napisać milion notek (ze trzy mam w głowie, tylko nie ma
kiedy przysiąść i ich napisać, wrr wrr…), wszystkie naturalnie błyskotliwe i
interesujące, żeby mnie cytowali po Internetach i wogle. Wyszło, oczywiście,
jak zwykle. Czyli świąteczno-noworoczny kocioł zupełnie mnie zjadł.
Żeby
nie było, karnawał będzie, o! Niestety, to kolejny z miesięcy, kiedy cudze
blogi przeglądałam jedynie pobieżnie, a nawet jak mnie coś zainteresowało, to
nie miałam głowy do tego, żeby to gdzieś odnotować. Tylko jeden tekst
faktycznie dorzuciłam do zakładek, ba, wracałam do niego kilka razy. Nie wiem
nawet czemu, po prostu mnie urzekł i już.
Toteż
mój Grudniowy Karnawał Blogowy zawiera dokładnie jedną pozycję:
Jawne
Sny – Opowieść o Iwanie.
Natomiast
teraz przejdę do zapowiedzianych w tytule przyległości.
Miałam
również, ma się rozumieć, wrzucić tu życzenia noworoczne, jakiś obrazek czy coś.
Mój nołlajfizm jednak zawiódł na całej linii i okazuje się, że zamiast siedzieć
przy ołówku i tablecie, ewentualnie waląc w klawisze, mam się spotykać z żywymi
ludźmi. Nie wiem: jak zwierzę zupełnie.
Jednakże
(ohoho, Postanowienie Noworoczne…) od stycznia mam odnośnie bloga Wielki Plan,
który w tym roku już tak parę razy przetestowałam i stwierdziłam, że jest
stosunkowo realny. Toteż mogę obwieścić, że to miejsce w przyszłym roku powinno
zyskać nieco na… no, na wszystkim. Mam nadzieję, że wszystko wypali.
Pozdrawiam
Państwa i życzę udanej sylwestrowej zabawy!