wtorek, 23 marca 2010

Fraa w czytelni (10) - Edgar Allan Poe

W swoim czasie Fraa pisała o parszywym wybryku natury, jakim jest film „Dom Usherów”. Przy tamtej okazji wspomniała oczywiście o genialnym tekście, jakim jest z kolei opowiadanie Edgara Allana Poe'go „Zagłada Domu Usherów”.

Tym razem Fraa zamierza skoncentrować się wyłącznie na tych przyjemnych rzeczach, czyli na opowiadaniach Poe'go. Nawet nie chodzi tutaj o „Zagładę Domu Usherów”, ale o tak zwany całokształt działalności. Co więcej – nawet dołączając do tego poezje.

Fraa dawno temu nabyła dwa tomy opowiadań na Allegro. Oczywiście każdy pies z innej wsi, bo akurat nie było dwóch tomów z tej samej serii. Później się pojawiły, ale Fraa uznała, że trzymanie na półce dwóch kompletów to już z lekka nadgorliwość, a ta – jak wszyscy dobrze wiedzą – jest gorsza od faszyzmu.
Toteż Fraa ma w swoim posiadaniu:

Poe - Opowiadania t. 1
Autor: Edgar Allan Poe

Wyboru dokonał: Władysław Kopaliński
Tytuł: „Opowiadania”, t. 1
Przekład: Stanisław Wyrzykowski
Język oryginałów: angielski
Miejsce i rok wydania: Warszawa 1956
Wydawca: Czytelnik

Tom pierwszy obejmuje opowiadania:
  • Metzengerstein
  • Opowieść Jerozolimska
  • Rękopis znaleziony w butelce
  • Nieporównana przygoda niejakiego Hansa Pfaalla
  • Król Mór
  • Ligeja
  • Diabeł w dzwonnicy
  • Zagłada Domu Usherów
  • William Wilson
  • Człowiek interesu
  • Człowiek tłumu
  • Zabójstwo przy rue Morgue
  • W bezdni Maelströmu
  • Nie zakładaj się nigdy z diabłem o swą głowę
  • Maska Czerwonego Moru
  • Tajemnica Marii Rogôt
  • Studnia i wahadło
  • Złoty żuk
  • Czarny kot
  • Łoś
  • Bujda balonowa
  • Przedwczesny pogrzeb
  • Skradziony list
  • System doktora Smoły i profesora Pierza
  • Beczka Amontillado
  • Żabi Skoczek
  • Von Kempelen i jego wynalazek



Poe - Opowiadania t. 2
Autor: Edgar Allan Poe

Wyboru dokonał: Władysław Kopaliński
Tytuł: „Opowiadania”, t. 2
Przekład: Wiesław Furmańczyk, Anna Staniewska, Marian Stemar, Aldona Szpakowska, Krystyna Tarnowska, Bronisław Zieliński
Język oryginałów: angielski
Miejsce i rok wydania: Warszawa 1989
Wydawca: Czytelnik


Z kolei w drugim tomie czytelnik znajdzie tytuły:
  • Opowieść Artura Gordona Pyma z Nantucket
  • Wielkie figury
  • Cztery bydlęta w jednej skórze
  • Jak napisać blackwoodowski artykuł
  • Przykra historia
  • Człowiek, który się zużył
  • Trzy niedziele w tygodniu
  • Okulary
  • Anioł dziwnych przypadków
  • Tyś nim jest
  • Kariera literacka JWP Fintiflucha Boba
  • Tysiączna i druga opowieść Szeherezady
  • Sfinks
  • Zaesowanie agapitu


I tu pojawia się kłopot. No bo jak można ogólnie określić przeszło czterdzieści opowiadań, które dotykają przecież najrozmaitszej problematyki i mają najrozmaitszy styl? W tych dwóch tomach można znaleźć klasyczne teksty grozy, gdzie nawet natura – mroczna i ginąca – współgra z horrorem rozgrywającym się w życiu bohaterów, można znaleźć niemal obyczajowe opowiadanka o zakochanych ludziach, są fantastyczne teksty przygodowe o dalekich podróżach i niezwykłych odkryciach, pojawią się oczywiście opowiadania detektywistyczne (Fraa nawiązywała do nich przy pisaniu o „Psie Baskerville'ów” Doyle'a) i cała masa innych utworów. A wszystkie łączy pewien element nadprzyrodzoności, który czasem wynika z magii danego miejsca czy jakiejś postaci, a czasem po prostu z przemyślnego odwracania kota ogonem, tak jak na przykład w „Trzech niedzielach w jednym tygodniu”, w którym bohaterowie udowadniają, że tytułowa sytuacja jest jak najbardziej możliwa.

Najłatwiej z całości wyłonić opowiadania detektywistyczne o protoplaście Sherlocka Holmesa. Auguste Dupin, Paryżanin, jest bohaterem „Zabójstwa przy rue Morgue”, „Tajemnicy Marii Rogôt” oraz „Skradzionego listu”. Za pomocą dedukcji, oczywiście imponując przy tym nieco mniej rozgarniętemu narratorowi, rozwiązuje on zagadki.

Innym kryterium, które można przyjąć przy grupowaniu opowiadań Poe'go, jest zekranizowanie ich dokonane przez Rogera Cormana, w których praktycznie stałym elementem był Vincent Price. Filmy te, stanowiące dość swobodną kompilację wybranych opowiadań, w jakiś sposób oddają przynajmniej częściowo klimat literackich oryginałów.

Jakkolwiek by się nie starać, nie sposób w krótkiej blogowej notce opisać wszystkich opowiadań Poe'go. Fraa może co najwyżej wyłowić kilka ulubionych i powiedzieć o nich trzy słowa.
Co też uczyni.

Po pierwsze, należy wspomnieć o „Opowieści Artura Gordona Pyma z Nantucket”. Jest to zresztą nie tyle opowiadanie, co niewielka powieść. Tytułowy Artur Pym potajemnie dostaje się na pokład Grampusa, jako że rodzina nie wyraża zgody na uczestniczenie bohatera w wyprawach morskich. Podczas gdy Pym ukrywa się pod pokładem, na pokładzie wybucha bunt. Dalej już los rzuca Arturem z miejsca na miejsce, zmuszając go do nieludzkich wręcz zachowań, takich jak kanibalizm. Fraa pamięta, że „Opowieść Artura...” zrobiła na niej ogromne wrażenie. Zwłaszcza końcówka, która pozostawia uczucie niedosytu. Chciałoby się wiedzieć co dalej, czytelnik (przynajmniej Fraa) jakby zapomina, że to fikcja, a zaczyna śledzić losy Pyma jakby to były odkryte gdzieś pamiętniki podróżnika, który – nie wiedzieć czemu i ku rozpaczy osoby czytającej – w pewnym momencie przerwał zapiski. I to w tym najciekawszym, najbardziej fantastycznym. Dodane na końcu dopiski rzekomych redaktorów, objaśniające opisane przez narratora znaki, potęgują to wrażenie i dodają autentyczności.

Skoro już mowa o podróżach morskich u Poe'go, należy wspomnieć o „Rękopisie znalezionym w butelce”. Fraa również uwielbia to opowiadanie, choć jest bez porównania krótsze, bo ma zaledwie dziesięć stroniczek. Narrator, jednocześnie autor tytułowego rękopisu, chcąc zwiedzić archipelag Wysp Sundajskich, wsiada na pokład okrętu w Batawii i wyrusza w podróż. Pech chce, że rejs zostaje zakłócony przez potężny sztorm. Bohaterowi udaje się ocaleć i znaleźć ratunek na pokładzie innego okrętu – ale czy to na pewno ratunek? Zapiski, które w najgorszym razie narrator zamierza wrzucić do morza w butelce, są przesączone tajemnicą i grozą. I to właśnie atmosfera tekstu, a nie akcja, są istotne. Bo jeśli przyjrzeć się akcji, to nie jest to nic szczególnego: facet na statku. I właściwie tyle. Poe jednak fantastycznie opisuje wątpliwości bohatera, jego lęki oraz atmosferę na pokładzie dziwacznego korabia. Fraa za każdym razem czyta to opowiadanie z zapartym tchem.

Na uwagę zasługuje oczywiście „Zagłada Domu Usherów”, kolejny z tych tekstów, z wrażenia po których Fraa do tej pory nie może się otrząsnąć.
Narrator odwiedza starego przyjaciela, Ushera, z którym nie widział się wiele lat. Okazuje się, że za rodem Usherów ciągnie się jakaś paskudna klątwa albo bogowie wiedzą co. Ostatni z żyjących Usherów marnieje w oczach, dopada go szaleństwo i depresja. Kiedy umiera jego siostra, do tej pory ciężko chora, tylko pogłębia to zły stan przyjaciela narratora. Zresztą – w takim samym stanie jest tam wszystko: drzewa, cały zamek: wydaje się, że jeśli umrze ostatni Usher, umrze też całe to miejsce. Niesamowity, przesiąknięty beznadziejnym poczuciem końca tekst. Gdzieś czai się zło, tylko nie do końca wiadomo, skąd nadejdzie. Gość usiłuje przywrócić Ushera światu, ale trudno wygrać z przeznaczeniem.
Kolejne opowiadanie, które wsysa fantastyczną atmosferą i wypluwa dopiero po skończeniu lektury.

Fraa tutaj się zatrzyma, bo jeśli tego nie zrobi, to wyląduje tu z opisem czterdziestu opowiadań. A to by była gruba przesada.

Fraa może tylko powiedzieć, że proza Poe'go jest niesamowita, fantastyczna, miejscami kuriozalna, czasem trochę śmieszna (oj tak, Fraa bardzo by chciała napisać parę słów o „Bujdzie balonowej”, ale poprzestanie na zajawce: bohater leci balonem na Księżyc!), ale niezmiennie – nawet jeśli współczesny czytelnik wyraźnie widzi, że pewne rzeczy są z naukowego punktu widzenia absurdalne – wciągające.



„Korab ten wraz ze wszystkim, co na nim się znajduje, jest przepojony duchem prawieków. Załoga snuje się po nim na kształt widziadeł zamarłych stuleci. W ich oczach tli się jakaś myśl, gorzka i niespokojna. Kiedy ich postacie zastępują mi drogę w upiornym blasku latarń bojowych, doznaję uczuć, jakich przedtem nie doznawałem nigdy, acz przez całe życie lubowałem się starożytnością i pławiłem się w cieniu strąconych kolum Balbeku, Tadmoru i Persepolis, zanim moja własna dusza nie rozsypała się również w perzynę.”
[Edgar Allan Poe, „Rękopis znaleziony w butelce”, przeł. S. Wyrzykowski]

Zgodnie z obietnicą, Fraa chce jeszcze wspomnieć o poezji, mimo że ominęła tak niesamowite teksty, jak "Król Mór", "Maska Czerwonego Moru", "Żabi Skoczek" i wiele innych.



Poe - Poezje
Autor: Edgar Allan Poe

Redakcja: Paweł Marszałek
Tytuł: „Poezje”
Przekłady: Władysław Nawrocki, Barbara Beaupré, Antoni Lange, Zenon Przesmycki, Józef Czechowicz
Język oryginałów: angielski
Miejsce i rok wydania: Toruń 1999
Wydawca: C&T


Fraa co prawda kompletnie nie zna się na poezji, ale nie można mówić o Edgarze Allanie Poe bez wspomnienia o niesamowitym wierszu „Kruk”. Do tego Fraa dorzuca drugi ulubiony utwór, czyli „Miasto na morzu”. I serdecznie poleca oba, a także pozostałe.Skądinąd Fraa w tej chwili pilnuje tego zbiorku poezji jak oka w głowie, jako że nie chce kupować go po raz trzeci. Za pierwszym razem, niestety, Fraa wpadła na świetny pomysł pożyczenia książeczki człowiekowi, który potrzebował jej do magisterki, po czym nigdy więcej nie zobaczyła: ani tego człowieka, ani książki. Magisterki też nie, ale szczerze mówiąc Fraa ma nadzieję, że nigdy się nie obronił.Więcej Fraa żadnej twórczości Poe'go nie pożyczy. „Poezje” kosztują około dziesięciu złotych, każdy może sam sobie zafundować. W ostateczności, są przecież biblioteki.Do widzenia Państwu.




„And the Raven, never flitting, still is sitting, still is sitting

On the pallid bust of Pallas just above my chamber door;
And his eyes have all the seeming of a demon's that is dreaming,
And the lamplight o'er him streaming throws his shadow on the floor;
And my soul from out that shadow that lies floating on the floor
Shall be lifted- nevermore!”
[Edgar Allan Poe, „The Raven”]

„Patrz – oto czarny śmierci tron
Wśród dziwnych – pustych, dzikich stron,
Gdzie się Zachodu krwawi skon.
Tam wielcy – mali – dobrzy – źli –
W spokoju wiecznym każdy śni.
Tam gmachów tłum – tam wieżyc zrąb,
Których nie dotknie czasów ząb.
(Struktura taka nam nie znana) –
A w krąg od wichrów zapomniana,
Drętwa – pod niebem na dolinie
Melancholijnie woda płynie."
[Edgar Allan Poe, „Miasto na morzu”, przeł. A. Lange]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...