piątek, 7 lutego 2014

30-Day Book Challenge: dzień 28

Ulubiony tytuł.

Och, ostatnie trzy pytania...

Dziś nieco lepiej.
Pieśni dalekiej Ziemi sir Arthura C. Clarke’a. I to zupełnie abstrahując od tego, że świetna książka. Po prostu od samego początku niesamowicie podobał mi się ten tytuł. Zresztą, bądźmy szczerzy: w ogóle słowo „pieśń” w tytule dodaje gazylion do lansu. A w liczbie mnogiej to już w ogóle, ot, weźmy takie Inne pieśni. Toż to brzmi wspaniale, nawet gdyby cała książka ssała (a nie ssie, ale to inna sprawa)!
I nie mówię tu tylko o polskim tytule: The Songs of Distant Earth brzmi równie wspaniale. Plus, kiedy tylko słyszę ten tytuł, słyszę muzykę – nie chodzi o to, że jestem jakaś szczególnie wrażliwa albo umuzykalniona, nie. Po prostu Mike Oldfield w 1994 r. nagrał płytę o takim tytule, sporo się tego nasłuchałam (całość do znalezienia na jutubie). Ma fajny klimat i świetnie pasuje do książki.
Sama powieść nie jest najlepszym, co napisał Clarke. W sensie: na pewno nie moim ulubionym. Ale ten tytuł… tytuł nadal uwielbiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...