Bohater, z którym najmocniej się identyfikuję.
Nożesz matko z córką… A kto w ogóle powiedział, że
ja się identyfikuję z bohaterami? Po co miałabym to robić? Bohater literacki
jest dla mnie ciekawy, bo jest inny. Nie jest ani taki jak ja, ani jak ludzie z
mojego otoczenia. Nie chcę się z nim identyfikować. Jasne, mnóstwo bohaterów
lubię – ale to coś zupełnie innego. Nie odczuwam potrzeby doznawania w czasie
lektury uczuć „ach jej, wiem, co on/a czuje, to jakbym czytała o sobie” – bo ja
nie chcę czytać o sobie.
Będę więc trochę strzelać… Ania Shirley? Poniekąd mam po niej imię, a w dzieciństwie bałam się
wchodzić na własną klatkę schodową, odkąd w zabawie wmówiłam sobie, że tam przy
wejściu do piwnicy siedzi wiedźma. Fakt, na tym podobieństwa się kończą, a
większość problemów Ani była mi zupełnie obca, no ale nic lepszego nie mam.
Muszę przyznać, że całkiem niegłupio :D
OdpowiedzUsuń