Był Chaos, był. Była też Vamphra. A teraz jestem ja.
Jestem Fraa. Z Polski.
I stało się.
Fraa porzuciła Marzycielkę, coby samodzielnie zmierzyć się z... z... No właśnie. Tu się zaczyna ból, bo Fraa nie lubi słowa „blog”. Niezmiennie kojarzy się to z „blogaskiem”, „zwariowanymi nastolatkami” i tAkIm sPoSoBeM PiSaNiA, rZe cZłOfFiEk dOsTaJe oCzOpLoMsó I AtAkó PaDaCzKi zAnIm sKońcZy jEdNo zDaNiE :*:*:* :3 ^^ – cóż jednak zrobić, skoro Fraa od czasu do czasu ma ochotę coś napisać, a ograniczenia intelektualne i/lub finansowe nie pozwalają na założenie normalnej, własnej strony? Pozostaje blog. To dość wygodna forma, trzeba przyznać. Niegdyś Fraa występowała jako Vamphra wraz z Marzycielką, to prawda – jednak kolebanie się na wraku zatopionego okrętu jest w jakiś sposób przygnębiające, toteż Fraa uznała, że jeśli kiedyś wróci na Oblicza Blondu, to z Marzycielką albo wcale. Cóż jeszcze można powiedzieć na „dzień dobry”? Fraa jest prawdziwa. Chodzi o to, że kiedy Fraa pozyskała to imię, była jedyna w całym wielkim świecie Internetu (nie licząc oczywiście tego). Później pojawiła się jakaś podróba bodaj na forum Tibii. Tak samo było w WoWie. Na początku Fraa była jedyna na wszystkie serwery, potem pojawiło się tego mnóstwo. Co gorsza – na jednym z serwerów istnieje gnom o imieniu Fraa. Gnom! Jak już mówiłam: narobiło się mnóstwo podróbek, ale prawdziwa Fraa jest tylko jedna – i to właśnie ta tutaj.
I nie chodzi tutaj o jakieś podkreślanie oryginalności czy coś w ten deseń, tylko o doprecyzowanie sytuacji. Bo Fraa wolałaby nie być później kojarzona z jakimś skretyniałym dzieciakiem, który w długie zimowe wieczory tłucze matkę krzesłem, bo mu Tibię wyłączyła, ot co.
To chyba na razie tyle. Zobaczymy jak to będzie. Czy w ogóle będzie. A jeśli tak, to jak często. Fraa na razie nic nie wie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz