Z pewnym opóźnieniem,
ale przyszedł czas, by wreszcie pojarać się kolejnym sukcesem w NaNoWriMo.
Część osób zapewne
orientuje się, że pisałam i co pisałam – space operę A ono się pali!, osadzoną zasadniczo w settingu z poprzednich
NaNoPowieści (które były czystym i nieskrępowanym fantasy), choć może zbyt
wyraźnie tego nie widać… no, poza głównym bohaterem, którym był Złotousty (występujący
tym razem jako Ehtiyat Lahn) – bohater z Który
tchnieniem stworzył Lewiatany, rzeczy pisanej w 2011 r. i będącej moim
pierwszym NaNoSukcesem.
Nie ukrywam, że z
pewnym trudem rozstaję się w tym momencie z kapitanem Botree, bo polubiłam
dziada. Jeśli idzie o Złotoustego, to mam na niego plan bodaj w 2017 r. czy coś
takiego… TAK, pomysły na NaNo mam ogólnie chyba do 2018.
W tym roku: ennici (o
których parę słów pojawiło się w Pogłoskach
o mojej śmierci) z Enną Rudym na czele, a także – tak właśnie! – wampiry.
Dużo wampirów. No i muszę troszkę sobie odświeżyć skandynawskie mity, bo kiedyś
trochę dziabałam temat, ale już niewiele pamiętam. Tak czy owak – będzie mrocznie.
Mwahaha!
Prywatnym celem w
zeszłorocznym NaNoWriMo było napisanie nie pięćdziesięciu, a siedemdziesięciu
tysięcy słów – cel ten zresztą osiągnęłam. Trudność polegała na tym, że koniec
końców musiałam dwa rozdziały napisać od nowa, nim zdecydowałabym się pchnąć A ono się pali! do CreateSpace. Innym
kłopotem był fakt, że kod do CreateSpace tym razem gwarantował jedynie dwa
darmowe egzemplarze, a nie pięć, jak poprzednio. Ale dzięki uprzejmości Siem
dostałam drugi kod, więc wszyscy chętni zostali obdarowani, a co! Trzeba
utwardzać ten swój świeży beton. I dedykacje nawet były, hah!
Pakiet fotek, coby
tradycji stało się zadość.
|
Tym razem zrobiłam dwie wersje okładki - z kapitanem Botree... |
|
...i ze Złotoustym... znaczy z Lahnem. |
|
Lahn bardziej. |
|
I kapitan Botree. |
|
Kapitan z innej strony. Bo lubię kapitana, no! |
|
Zadnia strona okładki. |
|
I obrazki nawet były! |
|
Po każdym rozdziale, ot co. |
|
Mój cały dotychczasowy NaNoUrobek. Wewnętrzny Grafoman puchnie z dumy. |
Jesteś z Trójmiasta, prawda? Byłaby kiedyś szansa, żebym mogła pożyczyć taki ładny NaNoUrobek celem przeczytania?
OdpowiedzUsuńZasadniczo nie widzę przeciwwskazań, przy czym jeśli Ci wygodniej, to mogę po prostu podesłać pdfa, mobi czy cokolwiek :)
UsuńAle podkreślę, bo nie wiem, czy w pełni uświadamiasz sobie, na co się piszesz: to jest NaNo. ;)
Wiem i właśnie chcę zobaczyć, jak takie NaNo wygląda od środka. :P Ale to jeszcze kiedyś, bo na razie muszę zanihilować Diunę i Ślepowidzenie, ale potem chętnie bym pożyczyła albo poczytała w pdf-ie.
UsuńNie ma sprawy, daj znać, jak będziesz gotowa ;) Tylko jeśli dopadniesz papierowego Lewiatana, to uprzedzam: obowiązkowy wpis ;D To mój NaNoPamiętniczek ;)
UsuńKurczę, Fraa, moje gratulacje dla wewnętrznego grafomana!
OdpowiedzUsuńMy tu pitu-pitu, a Tyś rasowy Twórca (:
A ja mam pierwszy egzemplarz z autografem ^^ Trzeba było nieco pobiegać dokoła autorki, ale się udało ^^
OdpowiedzUsuńGratki nano.
OdpowiedzUsuńA poza tym super nagłówek bloga z połączeniem MV i kosmosu :D
Hej! Gratulacje! Ja z chęcią chciałbym, gdyby się dało jakieś mobi czy cuś:) NaNoWriMo próbowałem, ale poległem.
OdpowiedzUsuńJasne ;) Któroroczne NaNo pan sobie życzy? ^^
UsuńNo i cóż... Na szczęście w tym roku też jest listopad, to daje kolejną szansę. :) Za pierwszym razem też poległam. Może niektórzy po prostu muszą się przez rok rozkręcać. ;)
JARAM SIĘ! Lajk a fioniks!
OdpowiedzUsuńKiedy dostanę w łapki? *___________________* Bo dla mnie to chyba najbardziej oczekiwana książka roku! :D