piątek, 18 stycznia 2019

Tydzień z rekinami 4/7: "2-Headed Skark Attack"

(źródło)

No więc tak: Ulv twierdzi, że to najlepszy z dotychczas obejrzanych rekinich filmów. Muszę przyznać, że ma dużo racji. Po niefortunnej Planecie rekinów tutaj dostaliśmy prawdziwą ucztę.
Już sam początek zachęca, kiedy to rekin zeżera dwie panny w bikini – i to jest takie piękne, no bo one są dwie, a rekin ma dwie głowy, wiec każda głowa może dziabnąć swojego człowieka. I, żeby było zabawniej, w późniejszych scenach ludzie bardzo się starają występować parami. Jakby naprawdę troszczyli się o komfort obu głów. Urocze.

Wiedziałam o tym filmie tylko tyle, że występuje w nim Carmen Electra, na IMDB wymieniona jako pierwsza spośród obsady. No więc owszem, występuje. Jeśli ktoś myśli, że będzie miała główną rolę – lol nope. Ale w gruncie rzeczy może to i lepiej. Bo śmiem twierdzić, że jedna z głównych ról to profesor Babish (Charlie O’Connell) i to zdecydowanie nie jest powód do dumy. Nie chodzi o złe aktorstwo, w sumie w jego przypadku nawet tak bardzo mnie nie raziło. Ale sam bohater… och jej. Generalnie niczego nie uczy ani nic nie robi, za to od czasu do czasu pokrzykuje coś o tym, że… ach, moment: fabuła.
Wbrew pozorom, ten film ma fabułę! Oto więc mamy wymienionego już Babisha, który najwyraźniej jest jakimś… wykładowcą żeglarstwa…? Instruktorem? Kimś takim. No i na jego jachcie siedzi pierdylion typowych amerykańskich trzydziestoletnich nastolatków – jego uczniów. Wszyscy, ma się rozumieć, są raczej zainteresowani prężeniem się w słońcu i/lub napinaniem bicepsów, a nie nauką. A tu psikus, bo wylądowali gdzieś het het daleko na oceanie, przy jakimś atolu, a jacht przecieka. W dodatku dwugłowy rekin zasuwa pod wodą.
Wy w takiej pozycji nie leżycie? Ja zawsze tak leżę.
(źródło)
No więc, jak już wspomniałam: profesor Babish w sytuacji zagrożenia bardzo dużo krzyczy o tym, że „dzieci” (kamaaaaan, serio: jedną z głównych ról, Kate, gra aktorka urodzona w 1988 roku – film nakręcono w 2012. Aktor grający Babisha urodził się w 1975. Czy to naprawdę normalne, że czterdziestolatek mówi „dziecko” o trzydziestolatce…? Ja bym się z czymś takim czuła dziwnie) to jego odpowiedzialność i że musi dbać o ich bezpieczeństwo i tak dalej. Jednocześnie najwyraźniej tych uczniów nienawidzi (czemu trudno się w gruncie rzeczy dziwić), bo kiedy tylko jest cień szansy, żeby się ich pozbyć, on to robi. Uwielbiam scenę, jak biegną przez chaszcze na atolu i nagle ziemia się rozpęka. I część grupy uciekła w jedną stronę (jest to część z Babishem), a część jest za tym pęknięciem. Pęknięcie jest długości może metra. Generalnie z dość dużym luzem można by zrobić krok w bok i je ominąć, dołączając do profesora i kolegów. Wiecie: to nie jest Mississippi. Tymczasem nasz kochany, opiekuńczy instruktor woła dramatycznie, że nic już się nie da zrobić, dla nich jest za późno i tak dalej – i odbiega, zostawiając biedne dziewczęta na pewną śmierć. WTF?
(źródło)

Większość bohaterów ginie w równie głupawy sposób. Zazwyczaj w parach, choć jedno dziewczę nurkowało w samotności, a innym razem rekin dość brutalnie przerwał zalążek seksów w składzie: dwie panie z nieopalonymi piersiami i jeden młodzieniec.
Wrócę tu do Carmen Electry: jak się okazuje pod koniec jej wiekopomnej roli, jej postać to żona profesora, Anne Babish. To jest super zabawne, bo w zasadzie ich wspólny wątek nie istnieje, a Anne naprawdę kompletnie nic nie robi poza opalaniem się w bardzo niewygodnych pozycjach, po czym wyskakuje na widza dramatyczna scena śmierci Babishów, którzy stoją na mosteczku, obejmują się i w ogóle i ja nie wiem, czy nie powinnam być wtedy wzruszona, ale za bardzo nie wiem czym, no bo dopiero co się dowiedziałam, że ich w ogóle coś łączy.
Na szczęście zaraz wyskakuje rekin.

Dużo też się mówi o tym, że rekin kieruje się wedle impulsów elektrycznych. To nie pierwszy i nie ostatni film, który korzysta z tego motywu, choć każdy z tytułów używa tej magicznej wiedzy w inny sposób. Tutaj bohaterowie przemieszczają się między jachtem Babisha a atolem za pomocą motorówek – no i te motorówki ze względu na te impulsy działają na rekina jak płachta na byka. I mamy sporo momentów, w których bohaterowie kombinują jak konie pod górę, żeby jakoś przemknąć nie będąc zeżartymi przez rekina. I nigdy nikomu nie przychodzi do głowy, żeby może – nie wiem – nie włączać silnika, tylko spróbować wiosłować…?
Ale czemu ja się w ogóle dziwię – wszak do jednej z najważniejszych misji, od której mogło zależeć życie wszystkich niezeżartych jeszcze uczestników wycieczki, wybierają największego kutasa w grupie, o którym już wszyscy wiedzą, że jest egoistycznym, zdradliwym dupkiem. Myślę sobie, że to nie byli tytani intelektu i w gruncie rzeczy rekin wyświadczył ludzkości przysługę.
Aha, jestem oczywiście niesprawiedliwa! Bo jest wśród uczniów jeden kujon, Paul (David Gallegos), który jest mądry, a poznajemy to po tym, że w każdą swoją wypowiedź musi wcisnąć jakąś zbędną informację.
Ale w tym miejscu muszę zaznaczyć, że – choć gra aktorska jest epicko i kuriozalnie zła – niektóre postaci są zaskakująco „jakieś”. Wspomniana już Kate (Brooke Hogan) boi się wody i (tak myślę) nienawidzi ludzi. Cole (Geoff Ward) jest kutasem, Paul – mądralą. To są proste typy, ale jednak są. Mogłam jakoś rozróżnić bohaterów i to cieszy. A postaci dalszoplanowe rozróżniałam po kolorze bikini (serio, w trakcie seansu pytałam Ulva, czy niebiesko-białe paski jeszcze żyją).

(źródło)
Rekin zeżera dużo i na bogato. I nawet nie musi wyskakiwać na plażę, bo dopada wszystkich z wody. Jest przezabawnie i dynamicznie. Lyndsey (Shannan Stewart) dorzuca do puli fatalnie odegrane wstawki emocjonalne.
Puenta filmu jest taka, że gdyby usiedli wszyscy na dupach i poczekali na ratunek, to by przyleciał po nich helikopter, ale postanowili nakarmić rekina. Tego, w jaki sposób go zabili, to ja wciąż nie ogarniam, bo mam wrażenie, że beczka z paliwem nie ma prawa wybuchnąć pod wodą tylko dlatego, że rekin ją rozgryzie. Ale co ja tam wiem.

Jak teraz o tym myślę, to jestem bardzo ciekawa, co się stało z poprzednimi mieszkańcami atolu. Czemu w jednej z chat była broń? Co to była ta wielka, okrągła dziura w ziemi (miałam na jej temat swoją teorię, ale film jej nie potwierdził i mi smutno)? Wynieśli się przez trzęsienia ziemi czy przez rekina? Przeżyli czy ich zeżarł?
Również ciekawa jestem, jakim językiem mówili dwaj pracownicy Babisha, odpowiedzialni za – chyba – po prostu obsługę jachtu. Brzmiało jak coś pomiędzy językiem kosmitów z Marsjanie atakują! a indiańskimi kwestiami z Buta Manitu. Sami panowie wyglądali jak, nie wiem, Meksykanie…? Ale z całą pewnością nie był to hiszpański. Nie wykluczam, że to był prawdziwy język jakiegoś ludu, którego po prostu nie kojarzę. Ale równie łatwo uwierzę, że oni mówili trochę jak ekipa z Whose Line Is It Anyway? mówiąca po polsku.

Tak czy owak, rzeczywiście film jest przezabawny i doskonale się przy nim bawiłam. Z całą pewnością sięgnę po kolejne części serii (kaman, Trójgłowy rekin… ma Maczetę!). Fraa poleca.

2 komentarze:

  1. Ale ale, zapomniałaś, że kiedy jacht, którym pływają nasi bohaterowie zaczyna nabierać wody i tonąć, to jako pierwszy na ląd udaje się nie kto inny, tylko właśnie Babish co chwilę przypominający wszystkim, że jest kapitanem :D Na pokładzie zostaje Carmen Electra, która w tej dramatycznej chwili idzie się opalać i scena jej opalania się i prężenia trwa kilka minut! Filmuje ją kilka kamer, bo zmieniają się nawet ujęcia! W międzyczasie jedyna osoba, która robiła cokolwiek poza eksponowaniem biustu schodzi pod wodę w stroju nurka i spawa poszycie jachtu. Zjada ją ofkoz rekin, ale pilnujący jej załoganci orientują się dopiero kiedy im się przypomina, że coś długo jej nie widać, a przecież już się jej skończyło powietrze :D

    Ej, a co jeśli to miała być komedia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jest duża szansa na to, że to miała być komedia. Znaczy no - ani trochę nie mieści mi się w głowie, że ktoś takie rzeczy kręciłby na poważnie :D Z tym ziomkiem, który jakby mógł, to przez cały film smarowałby sobie muskuły oliwką? :D I z tą laską, co zaczęła krzyczeć do Boga? :D

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...